czwartek, 22 lipca 2010

Estonia - Cztery kąty...



... czyli szybki przegląd, czym zauroczyło mnie wolontariackie mieszkanie.



Przytulny "living room".



Balkonowe drzwi w stylu vintage.



Na balkonie więcej vintage - sowiecka chłodziarko-zamrażarka.



Mój pokój.



Czy tylko ja mam takie wrażenie, czy te drzwi są rzeczywiście nieco krzywe?



Żar ze środka sygnalizuje, że ktoś korzysta z toalety. Uwagę zwracają również mosiężne "gałki".



Rurki i rureczki.



Swojski brudek.



Salon kąpielowy w pełnej krasie.



Sztuka nowoczesna - modernistyczna instalacja w salonie kąpielowym.



W kuchni zastosowano modułowy system mebli.

7 komentarzy:

  1. ej nie otwieraj lodówki na balkonie, nigdy nie wiadomo co lub kto jest w środku

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje, że w przyszłości będzie dane doświadczyć przytulności living roomu :D I że do tego czasu salon kąpielowy będzie takim nie tylko z nazwy :)

    Bardzo fajne mieszkanko i balkon w sam raz by wychodzić "zaczerpnąć powietrza" przy pomocy papieroska :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I love vintage :D

    ps. to nie mosiądz, cyna co najwyżej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, chyba zatęskniłeś za Niebieską Laguną? ;)
    G. x

    OdpowiedzUsuń
  5. Błękitną, błękitną (ewentualnie Różową Landrynką :-))

    OdpowiedzUsuń
  6. Dwa biurka w pokoju, rewelacja. Tylko ciężko z łóżka sięgnąć...
    Widzę tam toster i czajnik elektryczny, czyli prąd masz? :P

    OdpowiedzUsuń
  7. prąd jest, ale toster taki zapuszczony, że zapakowałem go do lodówki na balkonie. Tu jest telewizor, tu jest internet, tu przecież jest wszystko :-)

    OdpowiedzUsuń